PEWNIE KTOŚ PODRZUCIŁ,MOŻE SAMO PRZYSZŁO..CZORT WIE..
PLĄTAŁO SIĘ KOCIE W ŚNIEGU ,NA MROZIE,
NOCĄ CHOWAŁO SIĘ POD AUTO.
KIEDY ZAPOWIEDZIELI MRÓZ WPUŚCILIŚMY KOCIĘ DO KOTŁOWNI
KOTKA BYŁA CHUDA ,ZMARZNIĘTA
DOSTAŁA W KOTŁOWNI PRZYTULNĄ BUDĘ Z KARTONU ,CIEPŁY STARY SWETER DO ŚRODKA I MICHĘ
MIELIŚMY NADZIEJĘ ,ŻE UDA SIĘ ZNALEŹĆ DLA KICI DOM,NIESTETY...
CO BYŁO ROBIĆ..NADALIŚMY JEJ IMIĘ "MYSZUNIA",SKORO DALIŚMY IMIE ,DALIŚMY TEŻ DOM.
MYSZUNIA BRUDNA, NASTROSZONA NAJPIĘKNIEJSZA NIE JEST ALE NIE MUSI..
NO I STANDARDOWO ,NAJPIERW WIZYTA W LECZNICY
ODPCHLANIE,ODROBACZANIE ,LIKWIDACJA ŚWIERZBU I
STERYLIZACJA,DWIE DOBY NIAŃCZENIA ,PO OPERACJI
MYSZUNIA ZNIOSŁA WSZYSTKO BARDZO DOBRZE
BYLE MICHA BYŁA PEŁNA.DZIŚ JEST ÓSMA DOBA PO OPERACJI,JUTRO ZDEJMIEMY SZWY Z BRZUSZKA
MYSZUNIA OSWAJA SIĘ I SZALEJE TAK, ŻE NIE WYRABIA NA ZAKRĘTACH,PSOCI STRASZNIE.I TYM SPOSOBEM MAMY PIĄTEGO KOTA
MAMY DO WYBORU,ALBO POMÓC ZWIERZĘCIU,KTÓRE TEJ POMOCY WYMAGA ALBO ..NO NIE WIEM JAKIE MOŻE BYĆ "ALBO"
TERAZ MYSZUNIĘ CZEKA TRUDNE ZADANIE,MUSI SIĘ ZINTEGROWAĆ Z POZOSTAŁYMI KOTAMI,WYWALCZYĆ SWOJE MIEJSCE.NIE BĘDZIE TO ŁATWE BO KOTKA MA NATURĘ WOJOWNIKA.ZOBACZYMY JAK SOBIE PORADZI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz